Kurcze,dopiero po godzinie od wyjścia z kina wymyśliłem wyjaśnienie pzy którym praktycznie wszytkie motywy jakoś się zazębiają.
Gold jest chciwością (najpierw myślałem,że strachem).Green trafił do więzienia właśnie przez chciwość i po wyjściu postanawia się zmienić. Robi to z pomocą tych dwóch więźniów z cel obok,którzy po jego wyjści z więzienia stają się tylko wyobrażeniem (takie dwa dobre duszki,które pomagają mu się zmienić). Tak naprawdę zaczynają mu pomogać dopiero kiedy po raz pierwszy pokonuje Golda i nie zabija Horowitza,tylko celuje do jednego z nich. Później coraz chętniej rozdaje kasę potrzebującym pozbywając się piętna Golda. Jednocześnie stopniowo podchodzi swojego głównego przeciwnika,by tak jak króla w szachach osaczyć go i uniemozliwć jakikolwiek ruch. Robi to i tamtemu nie pozostaje nic jak strzelić sobie w łeb. Film o sumieniu przestępcy. Co o tym sądzicie?