Recenzja filmu

Revolver (2005)
Guy Ritchie
Jason Statham
Ray Liotta

"Revolver", czyli kryminał inaczej

Pierwszym określeniem, które przyszło mi do głowy po obejrzeniu "Revolveru", było "dziwny". Jednak w rzeczywistości on wcale taki nie był. Film ten na pewno nie spodoba się każdemu, kto go
Pierwszym określeniem, które przyszło mi do głowy po obejrzeniu "Revolveru", było "dziwny". Jednak w rzeczywistości on wcale taki nie był. Film ten na pewno nie spodoba się każdemu, kto go obejrzy, warto jednak spróbować zagłębić się w jego fabułę i zrozumieć, o co w nim tak naprawdę chodzi, a nie jest to wcale takie proste. Główną postacią w filmie jest Jake Green, który wychodzi z więzienia po odsiedzeniu 7 lat. Pragnie zemścić się na właścicielu kasyna w Las Vegas, przez którego właśnie wylądował w celi. Scenariusz jednak nie przewiduje zwykłych porachunków (jak np. strzelaniny i inne masakry), gdyż Jake podczas swojej odsiadki znacznie podszkolił się w "fachu kanciarza", który już wcześniej znał bardzo dobrze. Właśnie scenariusz jest chyba najmocniejszą stroną dzieła Guya Ritchie'ego. Nie jest to bowiem zwykły film gangsterski, w którym krew leje się hektolitrami, i to w dodatku bez najmniejszego sensu. Wszystko, co się w nim dzieje, jest głęboko przemyślane i trzeba się porządnie skupić, aby zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Reżyser jednak chyba troszkę przesadził z tymi zawiłościami i przeciętny widz filmu może nie zrozumieć, a przez to uzna go za stratę czasu. Sam muszę przyznać, że do nie jestem do końca pewny, czy dobrze rozumiem to, co się działo w filmie. Na specjalną uwagę zasługuje również pomysł na realizacje filmu. Bardzo dobre ujęcia kamery, momentami animowane sceny (budzi to skojarzenia z "Kill Bill'em") i kilka innych równie pomysłowych rozwiązań wywiera na widzu bardzo dobre wrażenie i sprawia, że oglądanie staje się przyjemnością. Kolejną rzeczą, która stała na wysokim poziomie, była muzyka. Bardzo dobrze dopasowana do scen, jednak trochę zbyt mało oryginalna, gdyż w wielu filmach tego typu możemy usłyszeć podobne kawałki (mi osobiście muzyka kojarzyła się – nie wiem czemu – z "Ocean's eleven"...). Mimo tego była mocnym elementem filmu, a jak wiadomo, muzyka ma dość duży wpływ na ocenę, szczególnie gdy jest dobra. Nie można mieć również zastrzeżeń do gry aktorów, ponieważ każdy z nich dobrze wykonał swoją pracę. Ich kreacje są dość przekonujące, chociaż na pewno mogłyby być lepsze. Mi najbardziej ze wszystkich aktorów przypadł do gustu Ray Liotta, odtwórca roli Macha. Mimo tych wszystkich zalet, jakie wymieniłem, czegoś mi jednak w "Revolverze" zabrakło. Trudno powiedzieć, co to było - być może chodzi o to, że fabuła była zbyt zawiła, a może to jeszcze coś innego. Nie mniej jednak jest to bardzo dobra produkcja i zasługuje na polecenie. Jest to bowiem jeden z tych filmów, o których myśli się także po wyjściu z kina czy wyłączeniu telewizora.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Po dwóch wielkich hitach, "Porachunki" i "Przekręt", brytyjskiego reżysera Guya Ritchie'ego nadszedł... czytaj więcej
Podsumowując moje wrażenia, "Revolver" jest produkcją nietuzinkową, wybitną i zmuszającą widza do... czytaj więcej
Wszyscy fani jakże charakterystycznego kina Guya Ritchie'ego czekali na "Revolver" z zapartym tchem i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones